---
Następnego dnia:
Wstała rano, ubrała się i poszła na śniadanie. Czuła się dziwnie. Z kim powinna się teraz przyjaźnić? Z Chelsea, Nickiem i Theo czy z Bariss i Jensonem? Z wszystkimi się nie dało. Weszła do stołówki i zobaczyła dwa stoliki. Przy jednym jedni a przy drugim drudzy. Patrzyli na nią czekając kogo wybierze... Ahsoka wzięła tacę i zaczęła się kierować w stronę ławek. W tej chwili do sali wszedł Kenobi i Skywalker. Spojrzeli na sytuacje i byli ciekawi kogo wybierze. Ta sytuacja miała przeważyć... Ahsoka spostrzegła samotnie jedzącą padawankę w koncie sali. Czuła, że coś ją trapi. Spojrzała obok niej siedziały inni padawani i się śmiali. Dziewczyna się im przyglądała. Ahsoka minęła swoich przyjaciół i przysiadła się właśnie do tej dziewczyny. Wszyscy się zdziwili.
- Cześć, jestem Ahsoka mogę?- zapytała. W ławce siedziała szesnastoletnia dziewczyna o ciemnych krótkich włosach i jasnej cerze. Uśmiechnęła się i skinęła głową.
- Jestem Kiri- powiedziała.
- Fajnie cię poznać. Pierwszy raz cię tutaj widzę- powiedziała togrutanka.
- Nie dawno wróciłam z misji- oznajmiła.
- Super, kto jest twoim mistrzem?- zapytała.
- Moją mistrzynią była Akyta Manu ale zginęła tydzień temu- powiedziała grzebiąc w sałatce.
- Przykro mi ja nie wiedziałam...- powiedziała spoglądając na Kiri. Nie znała tej mistrzyni...
- Spoko, nie wiedziałaś...
- Ej nie smutaj się. Wiem co ci poprawi nastrój. Budyń- powiedziała podając jej czekoladowy.
- Heh, dzięki- odpowiedziała. Zaczęły rozmowę. Po dziesięciu minutach Ahsoka spojrzała na zegar i musiała już iść. Pożegnała się i zaczęła iść w kierunku wyjścia. Została zatrzymana przez jej przyjaciół.
- Co jest? Czemu z nami nie siadłaś?- spytała Bariss.
- Chyba z nami miałaś na myśli- wtrącił Nick.
- Ahsoka się teraz z nami kumpluje- powiedział Jens. Nie zauważyli, że całą sytuację widzą i słyszą mistrzowie.
- Chyba śnisz- powiedziała Chelsea do Jensa.
- Przestańcie. Skoro nie mogę się przyjaźnić z wszystkimi to nie będę z nikim. A teraz mogę przejść? - powiedziała i przepchała się do wyjścia.
---
Dzień minął jej szybko. Anakin o nic nie pytał, przyjaciół nie spotkała. Dobiła godzina 16. Ahsoka szybko i sprawnie się wymknęła i poleciała na jeden z niższych poziomów Coursant. Po pół godzinie stała na brudnych i zakurzonych uliczkach. Zaczęła kierować się do opuszczonego magazynu. Zeszła schodami w dół a przeszłość zaczęła do niej powracać. Stanęła przed metalowymi drzwiami i zapukała. Po chwili otworzył jej siedmioletni togrutanin- Andree. Ahsoka miała na głowie kaptur widząc chłopca ściągnęła go.
- Ale jak? Przed chwilą stałaś tam a teraz- zaczął chłopczyk myśląc że Ahsoka to Klara.
- Kto to?- rozbrzmiał się głos Kler a Andree spojrzał do mieszkania i zobaczył swoją siostrę.
- Co?- zaniemówił. Ahsoka weszła do środka a Kler na jej widok upuściła plastikowy kubek i rzuciła jej się na szyje z krzykiem ,,przyszłaś!!!''. Po chwili kiedy stały i wpatrywały się w siebie jak w lustro Andre się odezwał.
- Co? Jak?
- Andi, to jest Kate moja siostra bliźniaczka więc także twoja.
- Nazywam się Ahsoka i miło mi cię w końcu poznać- powiedziała i przykucnęła.
- To w końcu Kate czy Ahsoka?
- Kate jest jedi i używa imienia Ahsoka Tano- wytłumaczyła Klara.
- Jedi? Jesteś płatnym mordercą?- zapytał. Ahsoka spojrzała na swojego sobowtóra z złością.
- Widzę, że wpoiłaś mu swoje poglądy na temat jedi i republiki- powiedziała i skierowała się w stronę chłopca- Nie jestem mordercą. Jedi pomagają ludzią. Sithowie to mordercy my jesteśmy ich przeciwieństwem.
- Ale przecież dążycie do władzy tak jak oni...
- Twoja siostra tak uważa ale to nie prawda. I nie przyszłam tu by opowiadać o jedi i słuchać teologi Kler.
- Po co tak na prawdę przyszłaś?- zapytała siostra.
- Chciałam poznać Andre, twoje słowa do mnie dotarły i postanowiłam coś zmienić.
- Dlaczego nie przyszłaś tu wcześniej?- spytał chłopczyk.
- Chciałam się odciąć od przeszłości...- zaczęła tłumaczyć.
- Jedi nie mają rodzin. Nie mogą kochać- zaczęła Kler.
- Klar, daj spokój jestem Jedi i nie odejdę- przynajmniej na razie- dokończyła w głowie.
- Jesteście identyczne- stwierdził Andree.
---
Najgorsza rzecz- remont. Pisałam ten rozdział 2 razy i za każdym go nie zapisałam ponieważ straciłam połączenie z internetem... Skróciłam go i przepraszam że tak długo nic nie dodawałam. Wiem że na blogu wszystko się zmieni nic nie dodałam przez 2 tygodnie i przepraszam. Mam mnóstwo zajęć na głowie. Mam nadzieję że rozdział się podoba.
Dedyk dla wszystkich!!!
NMBZW
Ahsoka wreszcie poznała swojego brata jej :D ale się tym jaram :D:D:D:D:D czaderski rozdział :D
OdpowiedzUsuńNMBZT!
Dziękuje za dedyk. Walka o Ahsoke. Nie no dobre. Wciśnięta teologa siostry Ahsoki dobre. Dobrze że Ahsoka poznała brata.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Ahsoka poszła zobaczyć swojego brata! A ty siedź cicho Kler, Jedi są dobzi. No może nie wszyscy, ale większość tak. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńNMBZT!
Super rozdział! Nie mogłam się doczekać spotkania Ahsoki i jej brata. Teoria Kler, według mnie trafna. (Nie zabij mnie Emily) Czekam na następne! NMBZT!
OdpowiedzUsuńHejcio Eira! Może już wiesz, ale masz u mnie nominacje do LBA.
OdpowiedzUsuńNMBZT
http://wojnamocy.blogspot.com/2016/03/lba.html?m=1
OdpowiedzUsuńLBA gratulację
http://wojnamocy.blogspot.com/2016/03/inwazja-liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńkolejne zasłużyłaś