niedziela, 31 stycznia 2016

Rozdział 2

-Spójrzcie druga Ahsoka!- powiedział podnosząc głos Justin. Wszyscy patrzyli na identyczną dziewczynę co Ahsoka. Takie same oczy, usta, nos takie same znaki na twarzy, lekku. Były jak dwie krople wody. Nie licząc oczywiście innego stroju. Ahsoka stała dwadzieścia metrów od swojego sobowtóra który opierał się o wejście. Nie była zaskoczona jak pozostali. Stała opanowana przynajmniej na taką wyglądała. W środku chciała krzyczeć, płakać, przytulić się do niej i wiele różnych sprzecznych rzeczy. Władały nią całkowicie różne uczucia. Postarała się być opanowana wiedziała że jej klon czeka tylko na to żeby wybuchła. Po co niby tu przychodziła? No i zapewne zaraz zacznie swoją gadkę szmatkę.- pomyślała Tano zakładając ręce na piersi. Patrzyła prosto w oczy drugie torgutanki tak samo zresztą jak i ona. Cała reszta zgromadzenia nie otrząsnęła się jeszcze z pierwszego szoku. W pewnym momencie Klar oderwała wzrok od Ahsoki i powiedziała.
-Musimy pogadać.- Ahsoka od razu chciała się kłócić że nic nie musi ale się powstrzymała. Wiedziała po co tu przyszła. Przynajmniej tak przypuszczała. Jedi po woli zaczęli odzyskiwać świadomość tego co się dzieję. Tano po chwili zrobiła krok na przód w kierunku drzwi i dziewczyny. Od razu poczuła na swoim ramieniu rękę mistrza odwróciła się i spojrzała mu w oczy. Wyczytała z nich że nic nie rozumie. Jego oczy zadawały pytanie Ahsoko co się tu dzieję? Kim jest ta..? . Uchyliła usta chciała coś powiedzieć ale się powstrzymała. Sama do końca nie wiedziała co odpowiedzieć. Prawdę? Nie na pewno nie. Była zbyt bolesna i ciągnęła za sobą dużo przykrych wspomnień. Patrzyła w oczy mistrza i nie wiedziała co zrobić. Trwało to kilka dłuższych chwil. Po tym czasie Kler najwidoczniej zaczęła się nudzić i się odezwała. A tak na prawdę chciała trochę wkurzyć Ahsokę.
-Sory że przerywam. Ale pośpiesz się nie mam ochoty być ani minuty dłużej w tej świątyni morderców.- powiedziała podkreślając ostatnie słowo. W tym momencie wszyscy na nią spojrzeli a mała Mindi się odezwała.
-To nie jest świątynia morderców tylko jedi.- powiedziała sześciolatka.
-Jedi to mordercy. Tak naprawdę nie różnicie się zbytnio od shitów. I wy i oni dążycie do władzy.- powiedziała od niechcenia dziewczyna zaczynając dyskusję.
-Nie prawda.- wtrącił Obi-wan.- Jedi są strażnikami pokoju naszym zadaniem jest...
-Tak wiem wiem... Ahsoka wciskała mi tą regułkę z trylion razy. To co idziesz?- spytała kierując to pytanie do nastolatki. Ahsoka odsunęła się od mistrza i poszła w kierunku swojego sobowtura.
-Kim jesteś?- zapytał Nick.
-Zapytaj Ahsoki.- odpowiedziała od niechcenia. Chłopak tak jak reszta skierowała wzrok na Ahsokę która nie miała najwidoczniej zamiaru odpowiedzieć. Odwróciła się i zaczęła iść w jej stronę. 
-Ahsoka.- usłyszała głos swojego mistrza. Zatrzymała się i chciała się obrócić znowu ale...
-Wiecie później wam wciśnie jakąś bajkę co do tego kim jestem bo prawdy wam raczej nie powie. A teraz chodź bo mi się śpieszy.- wtrąciła Kler. 
-Ahsoko.- powiedział dosyć głośno Skywalker. 
-Zaraz wracam mistrzu nie martw się.- odpowiedziała.
-No tak szczerze to ja ci się dziwie że chcesz tu wracać. Tyle razy ci mówiłam że...- nie dokończyła bo Ahsoka wyszła z sali a ona za nią.
Kim ona jest- przeleciała ta myśl wszystkim po głowach. Patrzyli na siebie całkiem zdezorientowani. O co chodzi?...
Ahsoka kiedy tylko wyszła z sali wraz z Kler ulżyło jej. Nikt się już na nią nie patrzył. Nie licząc teraz spojrzeń przechodzących jedi.
-Fajnie było co?- powiedziała z uśmiechem Klar. Spotkała się z złowrogim spojrzeniem Tano.
-Załóż kaptur.- powiedziała oschłym głosem. Nie chciała żeby ktokolwiek je zobaczył. No ale na jej nie szczęście mistrz Plo ma genialne wyczucie czasu. Podszedł lekko zdziwiony do dwóch identycznych torgutanek. Stanął przed nimi. 
-Mistrzu.- powiedziała delikatnie kłaniając się wyrażając w ten sposób szacunek. Mistrz Plo spojrzał na drugą nastolatkę, która stała i oglądała swoje paznokcie. Zero szacunku no po prostu zero.
-No świetnie kolejny jedi.- mruknęła pod nosem.
-Kim jesteś?- spytał Konn.
-Jak chcesz wiedzieć to spytaj Ahsoki. Ja muszę lecieć nara.- powiedziała i zaczęła od chodzić. Ahsoka spojrzała na nią z gniewem i złością. 
-Eeee... Też muszę iść.- powiedziała i podbiegła do swojego sobowtóra mówiąc.- Załóż ten kaptur zrozumiane?- W odpowiedzi dziewczyna zarzuciła go na głowę.
-Weź się nie spinaj fajnie było.
-Fajnie?! Dobijasz mnie po co tu w ogóle przylazłaś?! Wiesz najlepiej się zamknij i chodź.- powiedziała i kierowały się w stronę wyjścia. Była wściekła na swojego sobowtóra. Już nawet nie chodziło o to że tu przyszła ale jej zachowanie gadka o shitach i jedi. No po prostu to było najgorsze. I to spytajcie Ahsokę. Co ona sobie myśli. Teraz będę musiała się tłumaczyć.- myślała. Po chwili były już na zewnątrz. Kler od razu powiedziała dosyć głośno.
-Wolność, wreszcie wolni.
-Weź się ogarnij i chodź bo jakbyś nie widziała nadal jesteśmy na terenie świątynie.
-A no tak świątynia morderców. Wiesz...
-To jest świątynia jedi Klara.
-Kate, daruj sobie.- powiedziała a Ahsoka walnęła się w głowę prostą ręką.
-Mam na imię Ahsoka.-powiedziała zrezygnowanie. Wiedziała że i tak będzie przez nią nazywana inaczej.
-Ta im możesz to wciskać ale dla mnie zawsze będziesz nazywać się Kate.
-Dobra.- powiedziała i wyciągnęła z kieszeni kredytki.- Mam tylko tyle.- oznajmiła.
-Myślisz że przyszłam tu po forsę?- spytała rzucając focha.
-Tak. Właśnie tak myślę a teraz bierz to i nie wracaj tu nigdy. Zrozumiane?
-Nie chcesz wiedzieć po co mi one?
-Nie, nie obchodzi mnie to. Nic dla mnie nie znaczysz.
-Jak możesz tak mówić. Jesteśmy siostrami.- powiedziała i chwyciła ją za rękę.- Odejdź z zakonu, będzie tak jak dawniej. Poznasz naszego młodszego brata. To dla niego potrzebuję pieniędzy jest chory.
-Super, nie rusza mnie ta ckliwa opowiastka. Jedi nie mają rodzinny i uczuć.- odpowiedziała robiąc krok w tył. Starała się być opanowana ale coś jej to nie wychodziło.
-Nie wiesz nawet jak ma na imię.- powiedziała starając zagrać na jej uczuciach.
-I niech tak pozostanie. Wybacz ale mam trening.
-Trening jest od nas ważniejszy. Jedi cię niszczą. Zakazują uczuć dążą do władzy. Ocknij się Kate.  Oni cię niszczą.
-Wiesz że na mnie to nie działa. Jestem wierna zakonowi.
-Nawet po tym co zrobili.
-Możemy nie wracać do przeszłości. Ona się nie liczy liczy się teraźniejszość i przyszłość.
-A co z piątkiem? Będziesz?- zapytała i spojrzała z łzami w oczach na swoją siostrę. Ahsoki mina mówiła sama za siebie zapomniała. Jak mogła zapomnieć. Polała jej się łza ale od razu ją wytarła.
-Nie wiem. Wybacz ale muszę iść.
-Kate!- krzyknęła Klara kiedy torgutanka zaczęła biegnąć w stronę świątyni. Rzuciła się za nią biebiem.
-Zaczekaj!- krzyknęła. Ahskoa a po prawdzie Kate się zatrzymała i obróciła. Kler ją przytuliła. Tano się uśmiechnęła i odwzajemniła gest. Trzymały się chyba z dwie minuty. Obu z oczy lałay się strumienie łez. Ahsoka się ocknęła i oddaliła się.
-Ja nie mogę.- powiedziała cicho i odbiegła w stronę swojego ukochanego zakonu. Kler spojrzała jak jej siostra biegnie po czym sama zaczęła odchodzić w drugą stronę. Założyła kaptur który jej spadł podczas uścisku. Ahsoka wbiegła po schodach do świątyni...
---
W tym samym czasie.
Kiedy Ahsoka wyszła z sali treningowej z nieznajomą dziewczyną. Wszyscy stali jak wryci i patrzyli po sobie. Wszyscy byli zaskoczeni. Nie wiedzieli że Ahsoka ma sobowtóra. Najbardziej to odczuli Nick i Chelsea którzy znali ją od momentu trafienia do świątyni. Nigdy im nic nie wspominała o identycznej dziewczynie. Patrzyli się na siebie jak idioci. Po chwili wszedł do sali mistrz Plo który także miał taką minę.
-Kim jest ta dziewczyna.- powiedział wolno i niepewnie. Wszyscy na niego spojrzeli a z ich oczu wyczytał że nie wiedzą (ale ja robię z nich durniów co?). Po dłuższej chwili Justin się odezwał.
-A może to jej siostra bliźniaczka.
-Ahsoka nie ma siostry.- odezwała się Chelsea.
-Mistrzu Plo. Ahsokę ma siostrę?- spytał Obi-wan. Wiedział jak wszyscy że to właśnie on wziął małą Ahsokę do świątyni.
-Z tego co wiem to nie.- odpowiedział.
-Jedynym sposobem by dowidzieć się czy ma siostrę jest spytanie jej samej.-powiedział Theo. Anakin wyszedł bez słowa z sali a za nim poszedł Kenobi.
-Anakinie gdzie idziesz?- spytał starszy jedi.
-Poszukać Ahsoki.- oznajmił.
-Pójdę z tobą. Myślę że będzie na zewnątrz.
Jedi po paru minutach stali na schodach świątyni. Zauważyli nieopodal na rynku Ahsokę rozmawiającą z swoim sobowtórem. Po prawdzie nieznajoma miała kaptur ale ją rozpoznali. Przyglądali się rozmowie. Ahsoka wyglądała na opanowaną czego nie powiem o drugiej postaci. Cały czas machała rękami i coś mówiła. Ahsoce puszczały po woli nerwy. Po chwili wyciągła z kieszeni kredytki i podała je nieznajomej. Ta wybuchła gniewem ale je przyjęła. W pewnym momencie coś się zmieniło. Stały smutne, Ahsoka coś powiedziała i zaczęła biec w stronę świątyni. Jej znajoma puściła się w pogoń za nią złapała ją i się przytuliły. Trwało to z dwie minuty po tym czasie Ahsoka się odsunęła jak oparzona i pobiegła dalej. W pewnym momencie znalazła się na schodach świątyni obok jedi. Najwidoczniej ich nie zauważyła i przeszła obok. Anakin zauważył że jego padawanka jest poddenerwowana. Chwycił ją za ramię i odwrócił w swoją stronę. Ahsoka spojrzała na niego i mistrza Kenobiego. Dobra wiem czas zacząć plan jestem idiotą i nie wiem o czym do mnie mówicie.- pomyślała.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skończyłam w końcu... Po półtorej godzinny męczenia się... Wolna... Dobra pozmieniałam trochę plany... I o co mi chodziło z tym piątkiem?? Jakieś pomysły... No ale najważniejsze że umęczyłam ten rozdział... Piszcie co sądzicie, komentujcie. Zapraszam na inne blogi. O i mam pytanie do fanów rebeliantów kiedy będzie można obejrzeć 11 odcinek po polsku. A p.s wiem że parę faktów się nie zgadza bo Ahsoka jest z Shili ale to ma sens dowiedzie się później....
Dedyk dla Paulina1710
NMBZW

4 komentarze:

  1. Nie wiem gdzie po polsku, ale no youtubie jest po angielsku.
    Super rozdział. Ciekawe o co chodzi Kler z tym, że Jedi to mordercy. Zamordowali ich rodziców? I jeszcze nazywa Ahsokę Klarą. Z tym piątkiem chodzi o jakieś spotkanie. Tylko jakie, skoro nie idzie do Kler. Nie no potrafisz człowieka w napięciu trzymać.
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaszczycona dedyktem :D:D:D:D:D
    Teraz moje uwagi:
    Ahsoka ma rodzeństwo? Nie mogę w to uwierzyć.
    A po drugie ja odcinki Star Wars Rebeliańci oglądam na kreskoweczki.Pl są tam chyba wszystkie odcinki jakie do tej pory wyszły po polsku :):):)c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć to takie dodatkowe info. Kler i Klar to skrót od imienia Klara. A Klara nazywa Ahsoke Kate.
    NMBZW

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahsoka ma brata?? I to młodszego?? Ojej... Jak zawsze trzymasz w napięciu...
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń