--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
1 os. Ahsoka
Stałam przed mistrzami. Patrzyli na mnie a ja widziałam w ich oczach to że się o mnie martwią. Nie mieli żadnych powodów do tego. No po prawdzie za pewne zaskoczył ich widok dziewczyny identycznej do mnie. Ale to nie była ich sprawa. To dotyczyło tylko mnie. Nie mam najmniejszej ochoty z nikim o tym rozmawiać ani z Obi-wanem, ani z Anakinem, ani z mistrzem Plo lub jednym z moich przyjaciół. Chciałabym zamknąć się w pokoju i nie wychodzić. Chce być sama. Potrzebuje czasu by wszystko przemyśleć. Mam młodszego brata. Wiedziałam o tym ale kiedy Kler powiedziała że jest chory zmartwiłam się. Oczywiście nie pokazałam tego po sobie. Nawet nie wiem jak ma na imię. Nigdy nie chciałam wiedzieć. Wszystko związane z moją rodzinną było smutne. Na myśl przypominało mi się tyle różnych wspomnieć. Szczególnie te złe, mroczne rzadziej te radosne i szczęśliwe. Nikt ze świątyni nic nie wie o mojej przeszłości. Chelsea i Nick kiedy się mnie o to pytali pierwszy raz otrzymali odpowiedź że niewiele pamiętam. Do dzisiaj trzymam się tej wersji. Nie jest ona prawdą. Z Kler... Z Klarą spotykałam się jako mała adepka, młodzik nawet jak zostałam padawanem... Później wszystko się zmieniło. Stało się dużo beznadziejnie bolesnych rzeczy. Nie potrafię nic powiedzieć. Za dwa dni w piątek mija kolejny rok. Kolejny rok od najgorszego dnia w moim życiu. Może przesadzam nie był najgorszy. Miewałam gorsze. Nienawidzę o tym mówić. No a teraz mój mistrz nie da mi spokoju. Jestem wściekła na Klar że wyjechała z tymi mordercami. Świątynia morderców... No błagam nie mogła sobie darować? Najwidoczniej nie. Uwielbia stawiać mnie w takiej sytuacji. A ja co mam powiedzieć? Sorry to moja walnięta siostra. Nie oni nie mogą się dowiedzieć że mam siostrę. Zaczęliby drążyć temat i wydałoby się parę rzeczy. I to samo że Klar nie może pogodzić się z tym że nazywam się Ahsoka Tano. Musi mnie na siłę nazywać Kate. No świetnie do tego nie zauważyłam mojego mistrza. Musiał mnie tu przywołać. Opanowałam się i stanęłam przed nimi jak gdyby nic. Starałam się opanować ale nie mogłam. Byłem delikatnie wstrząśnięta.
-Tak?- spytałam cieniutkim głosikiem.
-Kto to był?- spytał Anakin. Zamilkłam. Co mam zrobić kłamać? Nie chce go oszukiwać ani mówić mu prawdy. Najlepiej będzie się nie odzywać może sobie odpuści. Na co ja w ogóle liczę on nigdy nie odpuszcza.
-Ahsoko mówiłem do ciebie.- odezwał się ponownie. Spojrzałam na niego nadal się nie odzywając.
-Kim ona była?- spytał Kenobi. Teraz spostrzegłam że nadal tu stoi.
-Nie ważne.- odpowiedziałam. Wiedziałam że nie dadzą mi spokoju.
-Smarku właśnie że ważne.- powiedział mój mistrz i położył mi rękę na ramieniu. Przed oczami przebiegła mi scenka z przeszłości. Zobaczyłam to o czym pragnęła zapomnieć... Cofnęłam się i odtrąciłam jego rękę. Zabolało go to. Wyczytałam to z jego niebieskich oczu. Nie chciałam go tym skrzywdzić ale to był odruch. Nie wiem czemu zobaczyłam to. Pozbyłam się przeszłości. To zapewne przez Klar ona mi wszystko przypomniała. Najchętniej uciekłabym stąd jak najdalej żeby nie musieć prowadzić tej rozmowy. Anakin z Obi-wanem wlepiali we mnie swoje spojrzenia. Próbowali coś wyczytać ale nie udawało im się to. Chowałam wszystko na dnie mojego podziurawionego serca.
-Mogę już iść?- spytałam.
-Najpierw powiedz kim ona była. Czy to była twoja siostra?- spytał Anakin. To pytanie mnie zamurowało. No tak Klar była moją siostrą. Nawet to logiczne że tak pomyśleli ale... Coś w tych słowach mnie zabolało. W pewnym momencie opanowała mnie wściekłość. Starsi jedi to spostrzegli. Po chwili się ogarnęłam i odpowiedziałam trochę gniewnie.
-Gdym miała siostrę to byście o tym wiedzieli. A jak sami wiecie nie mam żadnego rodzeństwa. A teraz przepraszam.- powiedziałam i weszłam do świątyni. Wiem że tak nie powinni się zachowywać młodzi padawani. Miałam dość chciałam pobyć sama. Chciałam odpocząć i wszystko przemyśleć. Nie miałam ochoty nikogo widzieć. Nikogo bez wyjątku w to także wliczali się moi przyjaciele. Szłam szybkim krokiem przez korytarze. Chciałam znaleźć się daleko od wszystkich. Zamknąć się w pokoju i być sama. Ale znając mojego pecha wpadłam na Nicka, Chelsea i Theo. Ich widok mnie rozzłościł nie wiem czemu. Chciałam ich minąć bez słowa ale oni to zauważyli. Nick złapał mnie za rękę i zatrzymał. Spojrzałam na niego a on się do mnie uśmiechnął jednym ze swoich uśmieszków.
-Czy mi się wydawało czy chciałaś nas ominąć bez słowa.- powiedział w ulubiony jego sposób. Byłam jak chodzący wulkan który właśnie w tej chwili wybuchł. Nie miałam ochoty mówić że się zamyśliłam itp. Strzeliłam prosto z mostu.
-Nie nie wydawało ci się. Właśnie próbowałam was zignorować. Wybacz ale się śpieszę.- powiedziałam i się wyrwałam. Poszłam dalej. Wyczułam ich zdziwienie moim zachowaniem. Po dziesięciu minutach szybkiego marszu wpadłam do mojego pokoju i ległam na łóżku. Z oczu popłynęły mi łzy. Nie wiem czemu ale tak się stało.
---
Narracja 3 os.
Chels, Nick i Theo nie mogli zrozumieć co tak rozzłościło Ahsokę. Byli ciekawi kim jest jej sobowtór ale postanowili na razie dać jej trochę czasu. Zapewne z jego powodu była taka wściekła no bo niby czemu? Stali w korytarzu rozmawiając kim może być nie znajoma.
-A może to jej siostra?- powiedział niebieskooki blondyn (Theo).
-Nie Ahsoka nie ma siostry.- oznajmiła pewna siebie Chels przeczesując lewą ręką swoje różowe włosy.
-Ale skąd masz taką pewność?- spytał Theo.
-Po prostu. Znamy Ahsokę od zawsze wiemy o niej wszystko. mówimy sobie wszystko bez wyjątku.- odpowiedział za przyjaciółkę Nick.
-Ale jakoś nic nie wiedzieliście o jej sobowtórze. A jak widzieliśmy nie była zaskoczona jej widokiem.- odpowiedział. Jego słowa jakoś dotarły do piętnastolatków. Znali ją od zawsze ale nic im nie mówiła o swoim klonie. Nic nie odpowiedzieli na to pytanie. Cała trójka zastanawiała się w myślach kim była ta dziewczyna i czego chciała od Ahsoki. Mogli jedynie stwierdzić że nie przepadała za jedi. Wtedy podszedł do nich Obi-wan razem z Anakinem i mistrzem Plo. Trójka mistrzów łamała sobie głowę nad tą samą zagadką. Padawani delikatnie się ukłonili wyrażając swój szacunek.
-Mistrzowie czy coś się stało?- spytał Chels widząc ich poważne miny.
-Widzieliście gdzieś Ahsokę?- spytał Kenobi.
-Poszła do swojego pokoju.- oznajmił Theo. Spotkał się z spojrzeniem młodszych przyjaciół. Oni by najpierw się spytali po co jest im to wiedzieć. Później dopiero by odpowiedzieli. Theo różnił się od nich pod każdym względem.
-A czy coś się stało?- spytał Nick próbując się czegoś dowiedzieć.
-Nie chcemy z nią tylko porozmawiać.- oznajmił Koon.
-O tej dziewczynie prawda?- spytała różowo-włosa.
-Tak wiecie coś o niej?- spytał Anakin.
-Nie niestety nigdy nam o kimś takim nie mówiła.
-Znacie się od zawsze, nigdy nic nie wspominała?- spytał Kenobi. Nick i Chelsea pokręcili głowami na znak że nie.
-No to nic musimy pogadać z małą Ahsoką.- powiedział Plo i cała trójka jedi ruszyła do pokoju nastolatki.
---
Stali pod drzwiami jej pokoju. Wyczuli że jest w środku i medytuje. Weszli do pokoju. Ahsoka siedziała po turecku na łóżku. Ahsoka kiedy tylko stanęli przed nią otworzyła oczy. Wstała i się ukłoniła.
-Co was do mnie sprowadza?- spytała z uśmiechem.
-Chcemy porozmawiać o tej torgutance.- oznajmił spokojnie Obi-wan. Ahsoka nie zareagowała zbytnio na tę informacje.
-Kim ona jest?- spytał Anakin.
-Nie wiem.- odpowiedziała.
-Jak to nie wiesz?- spytał się jej mistrz.
-Po prostu nie wiem.
-Widziałaś ją już kiedyś?- spytał Plo.
-Nie.- odpowiadała krótkimi zwięzłymi zdaniami jak nie słowami.
-O czym rozmawialiście?- spytał wybraniec.
-Nie widzę powodu żebym musiała odpowiadać na to pytanie.
-Dlaczego?- spytał Kenobi.
-Jest to moja sprawa o czym z nią rozmawiałam.- odpowiedziała i założyła ręce na piersi. Widać że miała przygotowane odpowiedzi na wszystkie pytania.
-Ufasz mi?- spytał Skywalker i zrobił krok w jej stronę.
-To nie ma znaczenia.- odpowiedziała na to pytanie także znała już swoją odpowiedź.
-Ma, ufasz?
-Tak. Ale czy to znaczy że mam ci wszystko mówić?
-Nie ale czemu nie chcesz mi odpowiedzieć na pytanie; Kim ona jest?
-Uważam że nie ma to najmniejszego znaczenia.
Jedi próbowali z niej coś wyciągnąć jeszcze z pięć minut. Później odpuścili. Widzieli że nie powie im teraz prawdy. Nie mieli zamiaru odpuszczać. Ta dziewczyna była dla niej zagrożeniem. Według nich mogła wykorzystać to podobieństwo przeciw Ahsoce. Anakin czuł się zawiedziony. Jego uczennica coś przed nim ukrywała a on nie wiedział co.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Napisałam 4 wersje tego rozdziału. Każdy w innym stylu już nawet nie wiem który dodaje ale wyliczanka wskazała na ten. Pisałam tu pół w pierwszej osobie pół w 3. Piszcie który styl się bardziej podoba. Postanowiłam od czasu do czasu pisać jako Ahsoka, Anakin lub Nick lub ktoś inny. Może to nawet ciekawie wyglądać. No ale niby rozdział wygląda tak. Wiem że mało się dzieję... Ale za dwa dni jest piątek... No mówię o blogu. A jak sami się domyślacie wtedy będzie się coś działo... Co? Na razie nie zdradzę macie podpowiedzi w tekście. Zauważyłam na różnych blogach że domyślacie się co będzie się działo jestem aż tak przewidywalna? No ale zagadki z trofeum na pierwszym blogu nikt nie zgadł... No co tu napisać... Jestem zmęczona po ciężkim dniu w szkole. 8 lekcji czy to nie przesada?! Co najlepsze tylko dziewczyny miały 8 chłopacy po 7 zawsze kończa... Dyskryminacja. Dobra kończę. Komentujcie i piszcie co sądzicie.
Dedyka dla Ashara (jeśli mnie jeszcze czyta)
NMBZW
-Tak?- spytałam cieniutkim głosikiem.
-Kto to był?- spytał Anakin. Zamilkłam. Co mam zrobić kłamać? Nie chce go oszukiwać ani mówić mu prawdy. Najlepiej będzie się nie odzywać może sobie odpuści. Na co ja w ogóle liczę on nigdy nie odpuszcza.
-Ahsoko mówiłem do ciebie.- odezwał się ponownie. Spojrzałam na niego nadal się nie odzywając.
-Kim ona była?- spytał Kenobi. Teraz spostrzegłam że nadal tu stoi.
-Nie ważne.- odpowiedziałam. Wiedziałam że nie dadzą mi spokoju.
-Smarku właśnie że ważne.- powiedział mój mistrz i położył mi rękę na ramieniu. Przed oczami przebiegła mi scenka z przeszłości. Zobaczyłam to o czym pragnęła zapomnieć... Cofnęłam się i odtrąciłam jego rękę. Zabolało go to. Wyczytałam to z jego niebieskich oczu. Nie chciałam go tym skrzywdzić ale to był odruch. Nie wiem czemu zobaczyłam to. Pozbyłam się przeszłości. To zapewne przez Klar ona mi wszystko przypomniała. Najchętniej uciekłabym stąd jak najdalej żeby nie musieć prowadzić tej rozmowy. Anakin z Obi-wanem wlepiali we mnie swoje spojrzenia. Próbowali coś wyczytać ale nie udawało im się to. Chowałam wszystko na dnie mojego podziurawionego serca.
-Mogę już iść?- spytałam.
-Najpierw powiedz kim ona była. Czy to była twoja siostra?- spytał Anakin. To pytanie mnie zamurowało. No tak Klar była moją siostrą. Nawet to logiczne że tak pomyśleli ale... Coś w tych słowach mnie zabolało. W pewnym momencie opanowała mnie wściekłość. Starsi jedi to spostrzegli. Po chwili się ogarnęłam i odpowiedziałam trochę gniewnie.
-Gdym miała siostrę to byście o tym wiedzieli. A jak sami wiecie nie mam żadnego rodzeństwa. A teraz przepraszam.- powiedziałam i weszłam do świątyni. Wiem że tak nie powinni się zachowywać młodzi padawani. Miałam dość chciałam pobyć sama. Chciałam odpocząć i wszystko przemyśleć. Nie miałam ochoty nikogo widzieć. Nikogo bez wyjątku w to także wliczali się moi przyjaciele. Szłam szybkim krokiem przez korytarze. Chciałam znaleźć się daleko od wszystkich. Zamknąć się w pokoju i być sama. Ale znając mojego pecha wpadłam na Nicka, Chelsea i Theo. Ich widok mnie rozzłościł nie wiem czemu. Chciałam ich minąć bez słowa ale oni to zauważyli. Nick złapał mnie za rękę i zatrzymał. Spojrzałam na niego a on się do mnie uśmiechnął jednym ze swoich uśmieszków.
-Czy mi się wydawało czy chciałaś nas ominąć bez słowa.- powiedział w ulubiony jego sposób. Byłam jak chodzący wulkan który właśnie w tej chwili wybuchł. Nie miałam ochoty mówić że się zamyśliłam itp. Strzeliłam prosto z mostu.
-Nie nie wydawało ci się. Właśnie próbowałam was zignorować. Wybacz ale się śpieszę.- powiedziałam i się wyrwałam. Poszłam dalej. Wyczułam ich zdziwienie moim zachowaniem. Po dziesięciu minutach szybkiego marszu wpadłam do mojego pokoju i ległam na łóżku. Z oczu popłynęły mi łzy. Nie wiem czemu ale tak się stało.
---
Narracja 3 os.
Chels, Nick i Theo nie mogli zrozumieć co tak rozzłościło Ahsokę. Byli ciekawi kim jest jej sobowtór ale postanowili na razie dać jej trochę czasu. Zapewne z jego powodu była taka wściekła no bo niby czemu? Stali w korytarzu rozmawiając kim może być nie znajoma.
-A może to jej siostra?- powiedział niebieskooki blondyn (Theo).
-Nie Ahsoka nie ma siostry.- oznajmiła pewna siebie Chels przeczesując lewą ręką swoje różowe włosy.
-Ale skąd masz taką pewność?- spytał Theo.
-Po prostu. Znamy Ahsokę od zawsze wiemy o niej wszystko. mówimy sobie wszystko bez wyjątku.- odpowiedział za przyjaciółkę Nick.
-Ale jakoś nic nie wiedzieliście o jej sobowtórze. A jak widzieliśmy nie była zaskoczona jej widokiem.- odpowiedział. Jego słowa jakoś dotarły do piętnastolatków. Znali ją od zawsze ale nic im nie mówiła o swoim klonie. Nic nie odpowiedzieli na to pytanie. Cała trójka zastanawiała się w myślach kim była ta dziewczyna i czego chciała od Ahsoki. Mogli jedynie stwierdzić że nie przepadała za jedi. Wtedy podszedł do nich Obi-wan razem z Anakinem i mistrzem Plo. Trójka mistrzów łamała sobie głowę nad tą samą zagadką. Padawani delikatnie się ukłonili wyrażając swój szacunek.
-Mistrzowie czy coś się stało?- spytał Chels widząc ich poważne miny.
-Widzieliście gdzieś Ahsokę?- spytał Kenobi.
-Poszła do swojego pokoju.- oznajmił Theo. Spotkał się z spojrzeniem młodszych przyjaciół. Oni by najpierw się spytali po co jest im to wiedzieć. Później dopiero by odpowiedzieli. Theo różnił się od nich pod każdym względem.
-A czy coś się stało?- spytał Nick próbując się czegoś dowiedzieć.
-Nie chcemy z nią tylko porozmawiać.- oznajmił Koon.
-O tej dziewczynie prawda?- spytała różowo-włosa.
-Tak wiecie coś o niej?- spytał Anakin.
-Nie niestety nigdy nam o kimś takim nie mówiła.
-Znacie się od zawsze, nigdy nic nie wspominała?- spytał Kenobi. Nick i Chelsea pokręcili głowami na znak że nie.
-No to nic musimy pogadać z małą Ahsoką.- powiedział Plo i cała trójka jedi ruszyła do pokoju nastolatki.
---
Stali pod drzwiami jej pokoju. Wyczuli że jest w środku i medytuje. Weszli do pokoju. Ahsoka siedziała po turecku na łóżku. Ahsoka kiedy tylko stanęli przed nią otworzyła oczy. Wstała i się ukłoniła.
-Co was do mnie sprowadza?- spytała z uśmiechem.
-Chcemy porozmawiać o tej torgutance.- oznajmił spokojnie Obi-wan. Ahsoka nie zareagowała zbytnio na tę informacje.
-Kim ona jest?- spytał Anakin.
-Nie wiem.- odpowiedziała.
-Jak to nie wiesz?- spytał się jej mistrz.
-Po prostu nie wiem.
-Widziałaś ją już kiedyś?- spytał Plo.
-Nie.- odpowiadała krótkimi zwięzłymi zdaniami jak nie słowami.
-O czym rozmawialiście?- spytał wybraniec.
-Nie widzę powodu żebym musiała odpowiadać na to pytanie.
-Dlaczego?- spytał Kenobi.
-Jest to moja sprawa o czym z nią rozmawiałam.- odpowiedziała i założyła ręce na piersi. Widać że miała przygotowane odpowiedzi na wszystkie pytania.
-Ufasz mi?- spytał Skywalker i zrobił krok w jej stronę.
-To nie ma znaczenia.- odpowiedziała na to pytanie także znała już swoją odpowiedź.
-Ma, ufasz?
-Tak. Ale czy to znaczy że mam ci wszystko mówić?
-Nie ale czemu nie chcesz mi odpowiedzieć na pytanie; Kim ona jest?
-Uważam że nie ma to najmniejszego znaczenia.
Jedi próbowali z niej coś wyciągnąć jeszcze z pięć minut. Później odpuścili. Widzieli że nie powie im teraz prawdy. Nie mieli zamiaru odpuszczać. Ta dziewczyna była dla niej zagrożeniem. Według nich mogła wykorzystać to podobieństwo przeciw Ahsoce. Anakin czuł się zawiedziony. Jego uczennica coś przed nim ukrywała a on nie wiedział co.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Napisałam 4 wersje tego rozdziału. Każdy w innym stylu już nawet nie wiem który dodaje ale wyliczanka wskazała na ten. Pisałam tu pół w pierwszej osobie pół w 3. Piszcie który styl się bardziej podoba. Postanowiłam od czasu do czasu pisać jako Ahsoka, Anakin lub Nick lub ktoś inny. Może to nawet ciekawie wyglądać. No ale niby rozdział wygląda tak. Wiem że mało się dzieję... Ale za dwa dni jest piątek... No mówię o blogu. A jak sami się domyślacie wtedy będzie się coś działo... Co? Na razie nie zdradzę macie podpowiedzi w tekście. Zauważyłam na różnych blogach że domyślacie się co będzie się działo jestem aż tak przewidywalna? No ale zagadki z trofeum na pierwszym blogu nikt nie zgadł... No co tu napisać... Jestem zmęczona po ciężkim dniu w szkole. 8 lekcji czy to nie przesada?! Co najlepsze tylko dziewczyny miały 8 chłopacy po 7 zawsze kończa... Dyskryminacja. Dobra kończę. Komentujcie i piszcie co sądzicie.
Dedyka dla Ashara (jeśli mnie jeszcze czyta)
NMBZW
Niezły pomysł z tym żeby pisać od czasu do czasu z perspektywy jakiejś postaci. A co do piątku to daje mi się że ten mały chłopiec będzie miał urodziny. :D(tak mi się zdaje)
OdpowiedzUsuńRozdział superancki :D;D Pozdrawiam
NMBZT
Oby dwa style brzmią fajnie. Mi się wydaje, że w ten piątek to będzie jakaś rocznica śmierci ich rodziców, albo coś w tym stylu. Rozdział super.
OdpowiedzUsuńNMBZT!
Fajnie napisane i zapowiada się ciekawie ;) szkoda mi Anakina,bo Soka nie chce mu nic powiedzieć,a zarazem jej,bo naciskają na nią w trudnych chwilach :( NMBZT!
OdpowiedzUsuń