czwartek, 11 lutego 2016

Rozdział 7

Ahsoka po tym co powiedziała nie odezwała się więcej. Anakin cały wieczór starał się z niej coś wyciągnąć. Ta jednak siedziała i się nie odzywała. Było jej wstyd, że się tak zachowała, przysięgła sobie, że nigdy nie będzie płakać przy mistrzu. Miała dość tamtego dnia. Najchętniej uciekłaby daleko, daleko stąd. Nie wie gdzie ale jak najdalej. Kiedy Skywalker odpuścił i wyszedł z pokoju nastolatka od razu zasnęła. Nie dane było jej jednak się wyspać.
Przed siódmą rano zerwała się z łóżka cała mokra. Z oczy lały jej się łzy. Śniła jej się przeszłość, przeszłość o której chciała zapomnieć. Była roztrzęsiona, miała dosyć wszystkiego. W głowie jej kłębiło się tyle myśli. Postanowiła je odgonić i zająć się czymś innym. Poszła się szybko ubrać i umyć. Starała się o niczym nie myśleć ale to jej nie wychodziło. Była delikatnie roztargniona, spała może nie całe 5 godzin. Było bardzo wcześnie Ahsoka postanowiła przejść się po korytarzach świątyń. Chodziła tak z dwie godzinny myśląc o wszystkim. W pewnym momencie usłyszała swoje imie.
- Soka! Zaczekaj!- Zatrzymała się i spojrzała na swoich przyjaciół. Była to Chelsea i Nick.
- Hey- Powiedziała wysilając się na uśmiech.
- Co tam, dawno nie gadaliśmy- Powiedział różowo włosa.
- Jakoś się nie złożyło- Odpowiedziała kierując się z nimi w stronę stołówki.
- Przepraszamy- Powiedziała Chels.
Ahsoka się zatrzymała i spojrzała na przyjaciół.
- Za co?- Spytała zdziwiona.
- Za wszystko. Że staliśmy po stronie mistrzów niż twojej, za to że ci nie ufaliśmy...- Zaczęła dziewczyna.
- No ale sama przyznaj, że widok identycznej togrutanki był szokiem dla wszystkich. Nigdy nam o nikim takim nie mówiłaś- Przerwał wypowiedź Nick.
- Dlaczego nam nie powiedziałaś że masz sobowtóra? Przecież mówimy sobie wszystko.
Ahsoka tak słuchała ich wypowiedzi... Wiedziała, że krzywdzi wszystkich którym na niej zależy ale wiedziała, że skrzywdzi ich jeszcze bardziej mówiąc prawdę. Przez momenty czuła, że powinna opuścić zakon. Nie chciała tego ale coś w środku mówiło, że powinna. Ale nie, nie będzie popadać w paranoje.
- Halooo... Ahsoka żyjesz?- Spytał Nick machając jej ręką przed oczami. Nastolatka nawet nie zareagowała.
- Soka!- Wydarła jej się do ucha Chels, co najwyraźniej poskutkowało bo Ahsoka wróciła do żywych.
- Tak?
- Czy ty nasz w ogóle słuchałaś?- Spytał zielono-oki chłopak.
- Tak, do pewnego momentu- Odpowiedziała po czym złapała się za głowę. Poczuła olbrzymi ból a przed oczami przebiegły jej ciemność. Zemdlała.
---
Kolejnego dnia.
Zaczęła odzyskiwać świadomość, obok swojego łóżka zobaczyła rycerzyka. Na jego twarzy wymalowane było zmartwienie. Chwyciła się za głowę.
- Jak się czujesz smarku?- Zapytał kiedy tylko ujrzał, że się wybudziła. Nastolatka na niego spojrzała i odpowiedziała.
- Bywało lepiej. A tak na prawdę, co się stało bo nie pamiętam.
- Straciłaś przytomność podczas rozmowy z przyjaciółmi.
- Wiadomo dlaczego?
- Na razie czekają na wyniki badań- Powiedział kładąc rękę na jej ramieniu.- Wszystko będzie dobrze.
- Taa...- Powiedziała i starała sobie coś przypomnieć ale nic nie pamiętała po tym jak straciła przytomność.
- Smarku, chciałbym z tobą porozmawiać o tym co mi powiedziałaś dwa dni temu...- No i się zaczęło- pomyślała. Czy on nie mógłby dać jej spokoju nawet w szpitalu? Czemu musi drążyć ten temat.- Chciałem z tobą o tym porozmawiać wczoraj ale wiesz co się stało. Powiedz mi prawdę, co miałaś na myśli mówiąc że nie jesteś winna śmierci matki.
- Miałam na myśli że nie jestem winna jej śmierci- Odpowiedział ironicznie, nie była winna.
- Kiedy pytałem cie o rodzinę mówiłaś że jej nie pamiętasz...
- Bo ich nie pamiętam- Przerwała mu- Moja matka zginęła parę miesięcy po tym jak mistrz Plo wziął mnie do świątyni. Została zabita przez to że miałam zostać jedi...- Oczywiście cała ta historyjka była kłamstwem- rodzeństwa nie miałam, a ojciec zginął jak miałam parę miesięcy.
- Przykro mi... Nie wiedziałem- Powiedział zatroskanym głosem.
- Masz do mnie jeszcze jakieś pytania?- Zapytała wkurzona. Czy nie może dać jej spokoju.
- Tak...- No tej odpowiedzi to Ahsoka nie przewidziała, myślała że rycerzyk da jej spokój ale się myliła.- Kim jest ,,K''
- Że niby kto?- Spytała udając, że nie wie o co chodzi ale wiedziała. Zaczęła wymyślać wymówkę.
- Osoba która napisała liścik- Odpowiedział spokojnym głosem.
- Nie wiem, nie mam pojęcia kto kryje się za literą K.
- Jesteś pewna?
- Tak.
- A co z tą identyczną dziewczyną?- Na to pytanie Ahsoka zareagowała nerwowo.
- Myślałam że ten temat mamy za sobą! Nie znam jej! A nawet gdybym ją znała to i tak nic bym ci nie powiedziała!- Krzyknęła i odwróciła się do niego plecami.
- Gdybyś jej nie znała nie zareagowałabyś tak...
- No to ją najwidoczniej znam, ale nie powiem ci kim jest, co chciała, o czym z nią rozmawiałam! Rozumiesz?!- Przerwała mu.
- Ahsoko, jestem twoim mistrzem i każe ci mi w tym momencie powiedzieć prawdę.
- Mam cie dość- Syknęła i odwróciła się od niego znowu.
- Ahsoko zrozum martwię się...
- Nie masz o co.
- No racja jedynie dowiaduję się, że masz sobowtóra o którym nikt nie wie, później znikasz na cały dzień i dowiaduje się że kłamałaś co do sprawy związanej z rodziną a teraz na dodatek leżysz w szpitalu- Ciekawe co by było gdyby dowiedział się że tak na prawdę nazywam się Kate- pomyślała. Skywalker miał już dość zachowania się swojej padawanki i słów; wszystko dobrze, nic mi nie jest, to nie twoja sprawa, nie wiem, nie powiem, daj mi spokój. Czy ona nie mogła zrozumieć że się martwię?- pomyślał.
- Daj mi spokój- Po tych słowach do sali wszedł droid medyczny.




-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Króciutko, no ale Ahsoka się w sobie zamyka i traci przytomność. Skora ja jestem chora to ona też. Sprawiedliwość musi być :D
Co do jej przeszłości postanowiłam wam coś zdradzić; Ważną a nawet bardzo ważną rolę odegrał tam Kenobi i on ma się za idealnego jedi?! Ahsoka mu nigdy nie.... Koniec spoilera.
Przepraszam za błędy, literówki i jeśli zgubiłam literki. Czytałam i sprawdzałam ale wydaje mi się że jest w porządku.
Dedyk dla postaci Ahsoki Tano (z bloga Jareal)
NMBZW
P.s Czekam na wsze rozdziały ;)

6 komentarzy:

  1. ooo..
    My to kiedyś zabijemy Sokę wiesz? U mnie anemia, tutaj inna choroba ( chyba ). W końcu popadnie w depresję...
    Hmm... Soka ma inne imię?? Kate?? Ciekawe czy Anakin się o tym dowie i jaka będzie jego reakcja... Będzie się działo.
    Też jestem podziębiona :( W ferie które w poniedziałek mają wolne.
    Może popiszesz na Hangouts?? hm...
    NM i zdrowie BZT!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią, jeśli się zgramy czasowo bo wiesz jak to u nas bywa :D
      A co do depresji to się zgadzam, wszyscy ją męczymy.
      NMBZT

      Usuń
  2. Rozdział super i ale sprawiedliwość z tą chorobą :D
    Pozdrawiam i zdrowiej:D
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzie, wy mi w końcu Sokę wykończycie! Czemu raz ktoś inny nie może zemdleć?
    "Ahsoka mu nigdy nie..." wybaczy? No ciekawe, co jej takiego Obi-Wan zrobił. Rozdział super.
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja uwielbiam jak zgadujecie. Jesteście blisko prawdy ale nadal daleko. Czasami to czytacie mi w myślach.
    Zgadujcie dalej
    NMBZW

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej. Ahsoka ale się dzieje. Ahsoka w szpitalu. Nie no ominął mnie rozdział. Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń