niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 9

Dwójka padawanów biegła ile sił w nogach. Zostali nakryci na znęcaniu się nad młodszymi. Szybko wbiegli w boczny korytarz i popędzili w kierunku schodów. Chociaż, że mogli ponieść poważne konsekwencje cały czas się śmiali. Na schodach wpadli na Bariss a ta od razu zrozumiała o co chodzi i zaczęła z nimi biegnąć.
 - Do mojego pokoju!- Krzyknęła i skręciła w kolejny korytarz a po parunastu minutach wpadli do pokoju mirilianki jak torpedy. Ahsoka i Jens nie mogli złapać oddechu. Po paru dłuższych minutach wszyscy doszli do siebie.
 - Co...?- Nie dokończyła Offee ponieważ Jenson jej przerwał mówiąc;
 - Pomęczyliśmy paru adeptów ale nas nakryli.
 - Wy?!- Spytała zdziwiona nastolatka.
 - No. Ahsoka jest niezła w te klocki- Powiedziawszy to szturchną znajomą.
 - Nie przesadzaj chciałam się trochę zabawić- Oznajmiła siadając na łóżku.
 - Nie spodziewałam się. Co to tak w ogóle dla nas oznacza?- Zapytała Barissa.
 - To że raz od czasu się z wami powłóczę- Odparła togrutanka.
 - Na jutro mamy zaplanowaną wielką akcje...- Zaczęła nastolatka.
 - Jutro nie mogę, muszę coś załatwić poza świątynią- Odpowiedziała trochę tajemniczo.
 - Wiesz nie sądzę żeby twój mistrz cię wypuścił- Odparł Jenson.
 - On o niczym nie będzie wiedział- Mówiąc to wstała i podeszła do okna.
 - Wymykasz się?- Spytali oboje.
 - No i co z tego?
 - Jakby co możesz liczyć na naszą pomoc- Odpowiedziała jej rówieśniczka.
 - Dzięki a nie chcecie wiedzieć gdzie się wymykam?- Spytała trochę zdziwiona jej starzy przyjaciele tylko o to by się pytali. Od ostatniego czasu wszyscy są nadopiekuńczy.
 - Nie dobrze mieć swoje tajemnice ale nie rozumiem czemu są aż tak nadopiekuńczy wobec ciebie- Odpowiedział szatyn.
 - Odkąd zobaczyli mojego sobowtóra nie dają mi spokoju- Odpowiedziała bez żadnych uczuć.
 - Sobowtóra?!- Spytali jednocześnie nastolatkowie. Ahsoka opowiedziała im o tym jak identyczna dziewczyna przyszła do świątyni ale nie powiedziała nic więcej niż wiedziała reszta.
 - Wow, ekstra- Stwierdziła niebieskooka. Rozmawiali jeszcze dłuższy czas aż postanowili iść na kolacje.
Weszli śmiejąc się do obszernego pomieszczenia zwanego stołówką. Wzięli sobie najzwyklejsze zestawy zawierające tosty, frytki, jabłko i parę innych rzeczy. Ahsoka wypatrzyła swoich znajomych siedzących przy jakimś ze stolików ale teraz miała nowych przyjaciół. Zajęli stolik parę metrów od Chelsea, Nicka i Theo. Theo zdziwił się na widok Ahsoki z dwójką chuliganów jak on ich nazywał za to Nick i Chelsea nie zdziwili się tym widokiem. Przypatrywali się uważnie trójce padawanów. W pewnym momencie podszedł do nich mistrz Kenobi z dwójką małych adeptów. Cała trójka schowała twarze w rękach. Chelsea, Theo i Nick zaczęli podsłuchiwać.
 - To oni- Powiedziały dwie małe dziewczynki.
 - Jenson, Baris- Powiedział ostro Kenobi a padawani podniesli na niego wzrok- Te adepki twierdzą, że im dokuczaliście.
 - Mistrzu Kenobi- Powiedziała niższa dziewczynka- To on i ta druga dziewczyna- Powiedziała wskazując na Ahsokę która zaczęła się śmiać i nie mogła przestać. Obi-wan zdziwił się tym, że Ahsoka siedzi z nimi przy stoliku a to, że dokuczała adeptom było całkiem nie do pomyślenia.
 - Ja?- Spytała hamując śmiech. Dziewczynki pokiwały głową na znak, że tak.
 - Ahsoko jak to wytłumaczysz?
 - Przecież nic się nie stało nie przesadzajmy- Powiedziała spoglądając na Kenobiego.
 - Nic się nie stało?- Zapytała Chelsea podchodząc do swojej przyjaciółki a za nią Nick i Theo.
 - No a stało się coś?- Zapytała obojętnie. 
 - Męczyłaś biednych adeptów!- Powiedziała głośno nastolatka. A do stolika podszedł Anakin widząc że coś się kroi.
 - Co się dzieje?- Spytał.
 - Twój padawan znęcał się nad adeptami- Odpowiedział Kenobi a Anakina zatkało.
 - Już nie przesadzajmy do znęcania było daleko- Odpowiedziała a Jens i Baris zaczeli się śmiać i przybili sobie piątkę.
 - Ona jest teraz nasz- Mruknęła pod nosem Bariss.
 - Jak mogłaś...- Zaczęła Chelsea podniesionym głosem ale Soka od razu ją uciszyła.
 - Nie dramatyzuj barbie.
 - Ahsoko, czemu obraziłaś przyjaciółkę?- Spytał Anakin mierząc ją surowym wzrokiem.
 - Bariss, obraziłam cie?- Zapytała mirilianki.
 - Nie- Odpowiedziała jej dziewczyna.
 - Mówiłem o Chelsea.
 - A tak sorry barbie- Rzuciła od niechcenia.
 - Koniec tego cała wasza trójka za karę umyje korytarze w świątynie- Powiedział Kenobi i odszedł.
 - Ekstra- Powiedziała zadowolona togrutanka a jej towarzysze także się ucieszyli.
 - Ahsoko, musimy pogadać- Powiedział srogo Skywalker.
 - Weź już nie przesadzaj mistrzu- Odparła ale spotkała się z jego wzrokiem i odeszła od stołu żeby z nim pogaworzyć.
 - Tak?- Zapytała jakby nic złego nie zrobiła.
 - Nie chcesz mi nic powiedzieć?- Spytał ostro Skywalker nie mógł uwierzyć, że Ahsoka dokuczała adeptom.
 - Nie- Odpowiedziała kręcąc przecząco głową.
 - Ahsoko, co się z tobą dzieje?- Pytając o to chwycił jej nadgarstek.
 - Ze mną? To wy się dziwnie wszyscy zachowujecie. Cały czas za mną łazicie nie dajecie mi spokoju odkąd...- Nie dokończyła ale za to spojrzała w wkurzone oczy jej mistrza wyrażające także zmartwienie.
 - Gdybyś była z nami szczera to byśmy się tak nie zachowywali. 
 - Jestem z wami szczera- Odpowiedział wkurzona.
 - Nie prawda. Cały czas coś kręcisz odkąd pojawiła się ta dziewczyna. Nic nam nie chcesz o niej powiedzieć nawet to ile ma lat albo jak ma na imię...
 - I musicie się z tym pogodzić- Wtrąciła Ahsoka wyszarpując swoją dłoń z jego uścisku- A teraz jeśli pozwolisz muszę umyć podłogi w świątyni- Oznajmiła i odeszła. 
 - Chodźcie- Rzuciła kiedy była przy stoliku Jensona i Bariss. Dwójka padawanów wstała i poszła za nastolatką po chwili minęli Nicka, Thea i Chelsea patrzących na nich.
---
Dwie godziny później.
Było już po 22 i wszyscy powinni znajdować się w swoich pokojach. Natomiast na głównym korytarzu trwały właśnie zawody ślizgania się na mokrej podłodze. Trójka przemoczonych padawanów myła podłogi. Jak można tak nazwać mycie podłóg Jensonem. Świetnie się przy tym bawili. Robiło się coraz później a im zostało jeszcze dużo podłóg do umycia. Postanowili iść po wsparcie. Zbiorą ekipę Alfa. Tak nazywała się paczka Jensona i Bariss w której znajdowali się najbardziej niegrzeczni padawani. Rozdzielili się a po godzinie na głównym korytarzu stało około 22 padawanów. Jens przedstawił im zarys sytuacji i zarządził wyścigi z mopami. Cała świątynia nie mogła spać z powodu nieograniczonych krzyków i śmiechów. Mistrzowie dzielnie znosili niepowtarzalne wrzaski i piski ale cierpliwość ma swoje granice. Mistrz Kenobi, Skywalker i Windu postanowili zająć się problemem. Kiedy zeszli po schodach i postawili nogi na podłodze od razu wywinęli piękne orły. Po chwili kiedy złapali przyczepność udali się w kierunku imprezki. Kiedy byli niedaleko spostrzegli trwające zawody w myciu podłóg.
 - Cisza!- Rozbiegł się krzyk Mace a wszyscy odwrócili się w stronę najsztywniejszego jedi.
 - Co tu się wyprawia?- Spytał Kenobi zakładając ręce na piersi. Na przody gromady wyszła Bariss, Ahsoka i Jenson.
 - Wykonujemy właśnie kare- Odparła togrutanka.
 - Z tego co pamiętam tylko wy mieliście to zrobić- Powiedział Anakin.
 - Nie powiedzieliście nam, że nie możemy poprosić o pomoc- Odparła Barissa.
 - Koniec imprezy wracajcie do łóżek- Odparł Obi-wan a wszyscy padawani zrobili w tył zwrot.
 - Wasza trójka zostaje- Powiedziała swoim głosem Windu a małolaty westchnęły i spowrotem się do nich odwrócili.
 - Za co mieli kare?- Spytał Windu Anakina i Obi-wana ponieważ nie był poinformowany.
 - Za znęcanie się nad adeptami- Odpowiedział Obi-wan spoglądając na uczennice Skywalkera. Nie mógł pojąć co ona tu robiła. Okey Jenson i Bariss to nic nowego ale Ahsoka? Mace spojrzał na trójkę młodzieńców i zaczął wymyślać im karę.
 - W takim razie...- Nie dokończył bo dołączył do nich Yoda.
 - Padawani o tej porze spać powinni do łóżek więc idźcie- Oznajmił zielono skóry skrzat. Windu chciał coś powiedzieć ale spotkał się z wzrokiem najstarszego z jedi. Padawni wyczuli moment i zniknęli.
 - Mistrzu powinni ponieść karę...- Zaczął Mace a Obi-wan skinął głową na znak, że się zgadza.
 - Podłogi w świątyni umyli- Odparł postarzały goglin.
 - Tak ale...- Zaczął Kenobi.
 - Nie ma ale karę wykonali a teraz chodźmy spać żeby mieć siłe na walkę z ciemnością. Młody Skywalkerze chodź ze mną- Odparł i zaczął się kierować w stronę schodów. Anakin podszedł do mistrza. Obi-wan i Windu udali się inną drogą do swoich pokoi.
 - Wyczuwam, że coś cię martwi- Powiedział Yoda stukając swoją laską o podłogę.
 - Chodzi o Ahsokę mistrzu. Ostatnio nie wiem jak to powiedzieć ale oddala się ode mnie. Ma przede mną tajemnice. Odrzuciła swoich przyjaciół na rzecz innych...
 - Masz mądrą padawankę. W swoim czasie dowiesz się prawdy. Teraz nic nie możesz zrobić- Te słowa nie pocieszyły Anakina czuł, że powinien coś wiedzieć, że coś przed nim ukrywa.
---
Kolejny dzień wczesny ranek.
  To jakiś cud ale Ahsoka wstała bardzo wcześnie i wyśmienitym humorze. Spała nie całe sześć godzin ale wyspała się jak nigdy. Była szczęśliwa ale też zaniepokojona dzisiaj miała poznać swojego brata. Przynajmniej taki był zamiar. Wyszła z samego rana i poszła na stołówkę. Nie pamiętała kiedy ostatnio zdążyła na śniadanie. Na stołówce było już dużo osób w tym Barissa i Jenson oni zawsze wcześnie stawali. Wypatrzyła także swojego mistrza który zdziwił się na jej widok oraz Thea siedzącego przy starszych znajomych. Wzięła do jedzenia najzwyklejsze tosty i przysiadła się do przyjaciół.
 - Czołem Jens, Bariss- Powiedziała siadając obok nich.
 - Czołem Ahs, co tak wcześnie?- Spytała mirilianka.
 - A tak jakoś i jak wyspani?
 - A jakże- Odparł nastolatek.
 - I co wymykasz się dzisiaj?- Spytała cicho Offee.
 - Mam taki zamiar ale coś czuje, że mój mistrz będzie wyjątkowo mnie dzisiaj śledził.
 - Możemy ci jakoś pomóc?
 - Dzięki ale dam sobie radę sama- Odpowiedziała pożerając kolejnego tosta.
 - A nie masz dzisiaj treningu?
 - Nein, dzisiaj wyjątkowo nie- Odpowiedziała z uśmiechem i zaczęła zawziętą dyskusje na temat uczesania niektórych mistrzów i latających żelków. Po dłuższym czasie podszedł do nich mistrz Skywalker.
 - Ahsoka, musimy pogadać.
 - No to do zobaczenia- Skierowała do znajomych i ruszyła za mistrzem w kierunku wyjścia. Kiedy byli poza stołówką odezwała się.
 - Czy coś się stało?
 - Ufasz mi?- Zapytał zatrzymując się przed nią.
 - Do czego dążysz?- Spytała.
 - Nie ważne. Ufasz?
 - Ufam- Odpowiedziała zrezygnowana wiedziała do czego Anakin zmierza.
 - To dlaczego nie powiesz mi prawdy.
 - O jaką prawdę ci chodzi mistrzu?- Zapytała chociaż znała już odpowiedź.
 - Smarku, ja czuje, że coś ukrywasz.
 - Mogę ci zadać pytanie?- W odpowiedzi kiwną głową- A ty masz przede mną jakieś tajemnice?- Anakin chciał już powiedzieć nie ale przecież to nie była prawda. Miał żonę i to była jego największa tajemnica to że posiadał ukochaną.
 - To bez znaczenia- Odpowiedział.
 - Właśnie, że ma duże znaczenie. Każdy ma swoje tajemnice i nie ma w tym nic złego.
 - Tak ale nie każdy zmienia się pod ich wpływem- Powiedział i spojrzał w jej oczy.
 - Zmienia? Co masz na myśli?
 - A nie widzisz, że się zmieniłaś. Dokuczałaś młodszych kolegom wcześniej nigdy byś tego nie zrobiła a teraz. Zmieniasz się nie na lepsze lecz na gorsze- Wyraz twarzy Ahsoki zmienił się. Myśl o poznaniu brata i spotkaniu się z siostrą zmienił ją. Może przypomniała sobie swój cel, swoją przeszłość. Kiedyś była taka podobna do... Ale co miała zrobić? Nie poznawać Andree? Czy jednak go poznać? Nie znała odpowiedzi ale wiedziała, że to myśl o rodzinie ją zmienia. Może Kler miała racje? Może powinna opuścić zakon jedi. Może to nie jest jej życie może jej życie jest z nią i z Andreasem.
 - Przepraszam- Powiedziała cicho już nie takim pewnym siebie głosem.
 - Powiedz mi prawdę- Odpowiedział spoglądając w jej wielkie oczy. Chciała mu powiedzieć ale nie mogła serce jej nie pozwalało. Odwróciła głowę i powiedziała.
 - Nie mogę, przepraszam- I odbiegła. Anakin zaczął za nią biec i po paru minutach udało mu się ją dogonić na schodach.
 - Ahsoka, mi możesz wszystko powiedzieć.
 - Nie wszystko- Odparła spuszczając wzrok.
 - Co to znaczy?
 - Nie ważne, chce być teraz sama- Powiedziała i odbiegła. Anakin puścił ją tą drogą nic od niej nie wyciągnie.








------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ahsoka ma poznać brata czy nie? Oto jest pytanie... Szkoda że losy Andree są policzone... I co z tą przeszłością kiedy wygarnąć Obi-wanowi jaką jest świnią i łajdakiem... Chociaż patrząc na to z strony jedi to powinien dostać order. Ale że Ahsoka go toleruje to skandal! Jak można spokojnie patrzeć na takie bydlęcie jakim jest Kenobi... Chociaż drogą jedi jest wybaczać. I wy to czytacie i myślicie co ja znowu wymyśliłam. No ale będzie się dziać. Kto myśli Kate pozna swojego brata czy nie? Dobra ja tu kończę bo wygadam coś o napadzie na bank... No i wypaplałam a i nwm czy na 100% to będzie bank bardziej mi tu będzie pasować ambasada. Dobra koniec! Przepraszam za spoilera. Komentujecie 
Dedyk dla Jarael i Emily
NMBZW

















7 komentarzy:

  1. Dzięki za dedyk 😂
    Hm...Soka powinna poznać swojego brata. I to stanowczo.
    Anakin też ma swoje tajemnice, to Ahsoka też może je mieć. To nie sprawiedliwe. Eche... Już to widzę. Gdyby Windu, Anakin i ten sztywniak Kenobi nie przerwali tych zawodów, to cała świątynia była by w ruinach. Ale to nie zmienia faktu, że Soka się zmienia i to na gorsze. Trochę przykro, ale dobra. W końcu rozrywka na pierwszym miejscu co nie??
    Jestem ciekawa czy Anakin będzie śledził Ahsokę czy jednak odpuści sobie. Ale znając życie to nie. Bedzie dym. Ahsoka m chyba jakiś plan skoro nie prosiła swoich nowych przyjaciół o pomoc. Mam rację??
    Od kiedy Kenobi jest taki sztywny?! Od zawsze go nie lubiłam! Wiedziałam, że ta broda nie wróży nic dobrego. No ale cóż.
    Czekam na naxtępny!
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahsoka powinna poznać brata. Yoda masz świetne wyczucie czasu aby przerwać Mistrzowi Windu. Lubię nową Ahsokę ten jej charakter się zmienił pod wpływem nowych znajomych. Fajne to aż mam ochotę napisać o czymś takim. Anakin sam oczekujesz od Ahsoki że jej powiesz tajemnice a sam jej nie powiesz swoich. To nie jest uczciwe. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć kochana!
    Chciałabym cię zaprosić na rozdział 2
    http://i-will-never-give-up-on-you.blogspot.com/2016/02/02-zawahanie.html
    NMBZT
    Przepraszam za spam

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie spoilery to dają więcej pytań niż odpowiedzi.
    Nie potrafię się pogodzić ze zmianą Ahsoki. I czemu zawsze padawani mają pod górkę? Ahsoka musi wszystko mówić Anakinowi, a on jej o Padme nie powie. Cóż, tak było, jest i będzie. Ale to nie fair.
    Ogółem rozdział super i dzięki za dedyk.
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  5. JAK??? Obi- Wan!!!! On jest najlepszy! jak mogłaś...? Będę płakać :'( No cóż, ale drogą Jedi jest wybaczyć ...:'(

    OdpowiedzUsuń
  6. No dobra... już się tak nie gniewam :) Ale Szkoda, że Obi jest tu zły :( No trudno, żyje się dalej ;) NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajowy rozdział. Zgadzam się z Emily, spoilery zamiast odpowiadać, dają dodatkowe pytania. Oby Ahsoka nie odeszła z Zakonu. Czekam na następne rozdziały! NMBZT!

    OdpowiedzUsuń